Łapcie drabbla, bo nie wiem jak będzie z sobotnią niespodzianką. Jutrzejszy dzień wypada mi z życia na rzecz grupowego trzaskania zadanek z fizyki, a mimo, że zazwyczaj pracuje tylko w środy i czasem w czwartki, to część tej soboty też spłynie mi na pracy, dodatkowo jest jeszcze akcja harcerska, w której biorę udział. Będę niczym wiking- wyśpię się po śmierci.
PS. Jak wyjdę z trybu żywego trupa, to znowu zacznę komentować.
PPS. Klaudia pozdrawiam cię xd Czasami zastanawiam się skąd moi znajomi biorą te teksty.
PPS. Klaudia pozdrawiam cię xd Czasami zastanawiam się skąd moi znajomi biorą te teksty.
Drzwi zatrzasnęły się z hukiem, kiedy emanujący niezadowoleniem Heine
wparował do środka pomieszczenia.
- Z jakiej racji mam ratować twój cholerny tyłek za każdym razem,
kiedy narobisz jakiegoś syfu? – Burczał
pod nosem i podszedł do czajnika, by wstawić sobie wody na herbatę.
- Bo jesteśmy zespołem i nie mógłbyś beze mnie żyć. – Badou
siedział na kanapie uśmiechając się niczym niewiniątko i popalając papierosa. Pomimo
nieciekawej sytuacji sprzed chwili miał całkiem dobry humor.
- Daj mi bucha, chce się trochę uspokoić. – Heine stanął nad nim,
wyciągając rękę po papierosa.
- Kto chce bucha, ten się rucha. – Odpowiedział bezczelnie ze
skrywaną nadzieją.
Zaraz cię zgwałcę, moja droga Bezkształtna. Ooo taaak. Wyrucham cię swym uwielbieniem.
OdpowiedzUsuń„Kto chce bucha, ten się rucha”
Nosz kurwa… To jest ewidentne za dobre. ZA DOBRE!
Karm mnie jeszcze, bo mnie natomiast angielski topi w swych oślizłych, pozbawionych sensu mackach.
(*) RIP Eio. Pokój jej dupsku.
Wybacz, towarzyszu tęczy. Poległam w batalii z repetytorium. Oddajcie mój mózg na przeszczep komarom, może wyginą.
Pozdrawiam z pałacu Hadesa, Eio.
*idzie molestować seksualnie percico*
Angielski to bezlitosna bestia, spoczywajcie w pokoju towarzyszu.
UsuńPierwsza kwestia podsunęła mi kompletnie inną płętę, ale koniec i tak jest zarąbisty xD
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd bierzesz znajomych, ale mają świetne teksty.
Weny~....
Wszyscy oni z jednego miejsca, a właściwie drużyny. Barwa jej ciemna niby Mefistka pośladki, a liczba pechowa zdawać by się mogło, na przeciw jednak smętnościom ogólnym radością strzela jak rusek z kałacha.
Usuń