Już
niedługo zapalę świecę, by uczcić naszą pamięć
Odeszliśmy
z własnej woli
Nie
chcąc żyć tak normalnie-nienormalnie
Nie
chce rzucać żalu
Płacz
niech będzie rozkoszą
Nigdy
nie przypomnę sobie, jakie było to życie
Już niedługo zapalę świecę, by
uczcić naszą pamięć. Nasze
drogi się rozeszły. Odeszliśmy od siebie z własnej woli, nie chcąc żyć tak
normalnie-nienormalnie. Mam świadomość tego, jak krzywdziło cię moje
zachowanie. Egoistycznie robiłem z siebie ofiarę, nie zważając na to jak się o
mnie bałeś. Nie chce rzucać
żalu. Płacz niech będzie od tej chwili jedyną rozkoszą, jaką dane mi będzie zaznać. Nigdy nie przypomnę sobie, jakie
było to życie, zanim cię poznałem. Sprawiłeś, że mój byt przestał być tak
pusty i bezuczuciowy.
Ludzkość
w okowach obowiązku
Niezdolna
do wyboru, zdana na łaskę ideałów
Ludzkość
ukrzyżowana
A ja
byłem wolny, byłem Piotrem
Który
trzykrotnie wyparł się Jezusa
Patrzę na ludzkość w okowach
obowiązku. Chmara niezdolna
do wyboru, zdana na łaskę odgórnie narzuconych ideałów. Ludzkość ukrzyżowana na swoich ograniczeniach. Nie
przesadzę, jeśli powiem, że ich wszystkich nienawidzę. Byłeś wyjątkiem, moim
kwiatem w polu chwastów. A ja
byłem pozornie wolny, będąc jednocześnie
przykuty do życia. Wszystko, co miało dla mnie jakiekolwiek znaczenie, wiązało
mnie ze sobą, póki to miałem, nie mogłem odejść. Byłem Piotrem, który trzykrotnie
wyparł się Jezusa. Odrzuciłem łańcuchy, które mnie tu trzymały.
Nie ufam
nikomu, każdy jest samotnikiem
Za
życia i po śmierci
Skrajna
nienawiść ogarnia mój umysł
W
egoistycznej egzystencji
Odchodzę
w nicość, obracam się w niebyt
Nie ufam nikomu, kto
chodzi po tym świecie. Każdy
jest samotnikiem, patrzącym wyłącznie na swoje potrzeby. Za życia nic nie będzie lepsze i mniej przegniłe, a po śmierci? Wątpię by czekało
na mnie cokolwiek, nie zasługuje na możliwość dalszego trwania. Skrajna nienawiść ogarnia mój umysł i nie pozwala zwyczajnie funkcjonować.
Trwanie w egoistycznej
egzystencji napawa mnie
wstrętem. Ciągle żyje, ale odchodzę
w nicość, obracam się w niebyt. Chcę zanurzyć się już w otchłani i przestać
istnieć.
Rozpływam
i rozpadam się
Ujrzałem
marność wiary
Odchodzę
w niematerialną rzeczywistość
Nie
chcę o tym myśleć, zostawiłem cierpienia
Nie
tak miały boleć, ukryte w sercu marzenia
Rozpływam i rozpadam się w gnuśności mojej rzeczywistości. Kiedyś
wierzyłem w dobro w sercach ludzi, ale ujrzałem
marność tej wiary. Zepsute stworzenia, potwory,
czuję ich wzrok na sobie, szepty przyprawiające o mdłości. Samym swoim
istnieniem zaskarbiają sobie moją niechęć. Uciekam od ich widoku, obecności,
świadomości przebywania obok. Zrobię wszystko byleby nie musieć już tu wracać.
Zatrzaskuje się w łazience i wyciągam scyzoryk, po czym zaczynam nacinać skórę.
Coraz głębiej i mocniej. Powoli odchodzę
w niematerialną rzeczywistość. Czy będziesz tęsknić? Nie chcę o tym myśleć, zostawiłem wszelkie cierpienia daleko za sobą. Nie waham się, chcę
tego. Czuję jednak ukłucie wyrzutów w środku. Nie
tak miały boleć, ukryte w sercu marzenia. Jeśli zasługiwałbym na ostatnie
życzenie, to chciałbym cię jeszcze zobaczyć.
Złudne
obietnice i nadzieje, powtarzane od wieków
Okłamały
nasze dzieje
Ja
mam dość, odchodzę, spadam w przepaść
Złudne obietnice i nadzieje, niemające
najmniejszych szans na spełnienie. Powtarzane niemal od wieków te same słowa, mające przekonać, że
jednak jest dobrze. Fałszywe wartości okłamały
nasze dzieje. Ja mam dość tego
wszystkiego, odchodzę z tego świata, spadam w przepaść. Jeszcze jednak dochodzi do mnie głośne
walenie w drzwi i echo kroków. Zamek zostaje wyłamany, a moje ostatnie, choć
czy aby na pewno, życzenie zostaje spełnione. Dopadasz do mnie szeptając jakieś
słowa, których nie mogę już odróżnić. Czy tym razem uda ci się być słońcem,
które przepędzi z mojego wnętrza ciemność?
Wow... wreszcie dotarłam do tego sf o którym zapomniałam. Przeczytałam je raz jeszcze, na spokojnie, i nadal nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńCholernie dobrze napisane, świetnie zarysowane postaci, dobrze przedstawiona psychika Roppiego. No... kuleje nieco oryginalność, ale przecież nie o to w takim tekście chodziło.
Naprawdę pięknie ci wyszło, weny~...