Witajcie. Łapcie radziecką inwersję, a ja ruszam w świat, a później na Folk Metal Night. Jeśli jakimś sposobem ktoś również się wybiera, to mam białe kłaki o długości takiej, że końce muskają mi wierzch ramion, więc łatwo mnie rozpoznać.
Jedna z głównych ulic w Moskwie, tylu wspaniałych ludzi i
masa interesujących zdarzeń. Tam przy sklepie płacze dziecko, któremu rodzic
nie chciał kupić lizaka, a tu na przykład samochód kłóci się z Shizusiem. Dzień,
jak co dzień. Dobra. Czekaj. Wróć. Co?
- Na początku naszego związku nie wiedziałam, że jesteś
takim brutalem. Za grosz taktu, a o romantyzmie to już kompletnie nic nie
wiesz. Długo się przymierzałam do tego, by ci to wreszcie powiedzieć, ale z
nami koniec. – Przytupnęła oponą, po czym wcisnęła gaz do dechy i odjechała.
W sowieckiej Rosji to nie Shizuo rzuca samochodem, to
samochód rzuca Shizuo.
Biedny Shizu-chan ;_; Iza-chan leć go pociesz... to sowiecka Rosja tu jest na odwrót, może tu cię kocha a nie nienawidzi i nie dostaniesz znakiem ani lampą ani niczym... zawsze trzeba mieć nadzieje prawda?
OdpowiedzUsuńA tak szczerze te drabble są świetne xD Konkluzja jak zwykle miażdży XD Weny~!
Super super~! Jak zawsze się uśmiałam x"D
OdpowiedzUsuń