niedziela, 31 stycznia 2016

Drabble Shizaya " Romantyzm " z serii " Robisz to źle "

Ciekawe przypadki należały tutaj do widoków nader częstych, jednak nawet wśród nich znajdowały się osobliwości stanowiące nad wyraz pokaźne widowisko. Takim był właśnie zataczający się Shizuo w stroju trubadura i z lutnią pod pachą… pod balkonem Orihary.
- Izaya, czemuż ty jesteś Izaya? Przecież równie odrażająco pachniałbyś i pod inną nazwą. Porzuć działalność swą niehumanitarną, a ja przyrzekam, iż automaty przestanę wyrywać.
Stał tam nieszczęśnik nasz z nadzieją w sercu, że jego wyznanie z pozytywnym rozpatrzeniem przez wybranka serca się spotka. Po chwili jednak spotkała go wielka przykrość.
Zobaczył lubego, więc do niego macha, a ten pod ręką trzyma kałacha.

niedziela, 24 stycznia 2016

Drabble Shizaya\Izuo " Podryw " z serii " Robisz to źle "

Wreszcie coś wesołego, chyba się ucieszycie.


Dziwne uczucie otoczyło Shizuo i nie zamierzało odpuścić. Mieszanina zirytowania i niepewności związana z typem podążającym jego śladem. W końcu jednak tego nie wytrzymał.
- Izaya, po jakie licho za mną leziesz?
- Shizuś, wbijałbym się w ciebie, jak Shinra strzykawkę w pacjenta.
- …
- Szarpałbym cię, jak Kida szalik.
- …
- Brałbym cię, jak Erika mangi yaoi.
- …
- Szukałbym cię, jak Celty głowy.
- …
- Strzegłbym cię, jak Togusa vana.
- …
- Zachwalałbym cię jak Simon rosyjskie sushi.
- W dupę sobie wsadź taki podryw.

- Co innego włożyłbym sobie w tyłek, kochanie.

środa, 20 stycznia 2016

Miniaturka " Ognik "

Pisane przy albumie " White Chalk " P.J. Harvey (klik)


Okręcam się wokół własnej osi, wyginając zgodnie z tym, co podpowiada mi delikatny głos dobiegający z głośników. W ciemności, kaleczonej mdłą poświatą księżyca i końcówką żarzącego się papierosa.

Rzucam się do okna i roztwieram je na oścież, dzieląc się z nocnym niebem dźwiękami pianina i własnym nieco histerycznym śmiechem. Rechotem desperata.

Muskam palcami szyję i przesuwam je niżej, by w pośpiechu rozpiąć guziki koszuli i porzucić ją na podłodze. Błądzę po swej skórze przepełniony żalem nieusatysfakcjonowania.

Kostnieję pod wpływem zimna i drętwe palce podsuwam pod usta.

Oddycham.
Płonę.
Widzę dym.
To jednak nie ja.

Zamarzłem.
To mnie otula,
szepcze wprost w zakamarki umysłu.

Chcę się ogrzać.

Wystarczy podpalić…
Kolejnego papierosa…

Siebie…

niedziela, 10 stycznia 2016

Miniaturka " Czas "

Zastygłem, tak jak zastygają dziecięce marzenia, gdy ich właściciele zorientują się, że racja ich bytu jest, a tak właściwie jej nie ma. Z powagą wypisaną na twarzy przyjmuję to lekkie drganie rąk, podczas spoglądania na zgliszcza kanapy, na której tak lubiliśmy siedzieć i udawać, że świat nas nie znajdzie.

Pozbyłem się jej a pomimo tego i tak obraz jej nędzy drażniąco rzuca mi się w oczy. Zbytnio podstawiała obrazy tak zawzięcie przeze mnie wypierane. Dlaczego i ich pozbyć się nie mogę?

Kwiaty w wazonie pochylają w zamyśleniu swoje martwe głowy, przypominając że nie mam już na co czekać. Nie myślałem, że nawet herbata jest w stanie spleśnieć.

Unoszę się na powierzchni, jak wydrążony trup i w przebłyskach sennie pragnę opadać na dno, płuca mając już wypełnione wodą. Drganie rąk zaczyna rozprzestrzeniać się z zaciętością choroby zakaźnej po całym ciele.

Niczym kwiat trzymasz opuszczoną w zamyśleniu martwą głowę, a ciało wydrążone przez moje ręce i zakonserwowane przez czas pozostaje niewzruszone.

Pęknięcie na ścianie poszerzyło się sprawiając, że zegar rozbił się o posadzkę, chwilowo wypełniając pomieszczenie dźwiękiem. Sam milczał już od dawna.

Ile czasu już minęło?