wtorek, 20 października 2015

Shizaya wiersz " Labirynt bestii "

Doświadczenie me z pisaniem wierszy jest zerowe, więc z chęcią wezmę na klatę wszelaką krytykę dotyczącą tego tworu. Miał być rozdział 3, ale stwierdziłam, że będzie z perspektywy Izayi i teraz się głowię jak go przestawić, bo do głowy wpadła mi koncepcja wampira-nihilisty, ale jakoś w tym tygodniu rozdział wrzucę, to na bank.
Mitologię grecką większość zna, więc chyba nie będzie problemów ze zrozumieniem przekazu.

...


Wkroczyłem w twe włości, bez szans ocalenia
Bez lichej Ariadny nici przy boku
Przyszło mi tułać się w sennej wędrówce
Jak cień znikając przed twymi oczyma

Wyciągam swe dłonie, po omacku błądząc
Szukając zbawienia lichego płomienia
I nie natrafiwszy na przeklęte wyjście
Ponownie zawracam, otulając się w szepty

Szemrają po cichu ściany z kamienia
Przepowiadając mi niechybną zgubę
Tłamsząc wszelakie buntu oznaki
Jak i nadzieję, która wciąż czeka

Bestio ma droga, kacie okrutny
Wyrwij z płuc moich ostatnie tchnienie
I pomóż ulecieć na nieboskłony
Z dala od bólu okrutnej istoty

Pozwól swym dłoniom samoistnie błądzić
Oddając mnie we władanie mroku
I tylko zamknij powieki zsiniałe
Gdy zstąpi ma dusza w czeluści Tartaru

1 komentarz:

  1. O słodki Hadesie…
    Minotaur…
    No minotaur…
    Daj się kochać…

    A jeśli o wiersz chodzi, to sugerując się twymi słowami, padam u stóp. Jeśli faktycznie wiersz ten to owoc krótkiego romansu z poezją, śmiem twierdzić że nie tyle co on nie porażką skłaniającą do krytyki, a tworem nie tragicznym, a wręcz niezłym.

    Kradnę ostatnią linijkę. Będę przy niej zasypiać.

    Weny

    OdpowiedzUsuń

Za każdym razem, gdy zostawiasz komentarz Pan Głowonóg się cieszy. Rób tak jak najczęściej.